Centrum wiedzy

Papieros na ławie oskarżonych

Ten proces wstrząsnął opinią publiczną. Po żmudnym i długotrwałym śledztwie zebrano niepodważalny materiał dowodowy, który wydobył na światło dzienne makabryczną prawdę. Po przedstawieniu mrożących krew w żyłach faktów nie było wątpliwości jaki powinien zapaść wyrok. Bo przecież, czy można mieć litość dla bezwzględnego zabójcy, który zabiera człowiekowi życie z tak niezwykłym okrucieństwem?. Niestety, skazanie tego jednego przestępcy nie przyniesie nikomu ulgi, bowiem codziennie wypuszcza się na świat około 14 mld mu podobnych, którzy co 13 sekund pozbawiają kogoś życia.

      Ci bezwzględni zabójcy, ukrywający się pod wspólnym pseudonimem – Papieros, od prawie 100 lat uśmiercają niewinnych ludzi i przyczyniają się do wielkich dramatów ich rodzin.  Na pierwsze ślady makabrycznej działalności Papierosów  natrafiono już po drugiej wojnie światowej i od tego czasu  zaczęto wnikliwie im się przyglądać. Na początku trudno było jednak coś im udowodnić, bowiem działały niezwykle podstępnie. Przyczyną niespodziewanych zgonów ludzi  okazywały się  choroby słabo znane ówczesnej medycynie jak choroby układu oddechowego i krążenia, oraz różne typy nowotworów. Niewiele o nich wiedziano, więc  trudno było wpaść na jakiś ślad. Przez długie lata poszukiwano winnych większości tych zabójstw, a tymczasem liczba Papierosów nieustannie wzrastała. Wraz z upływem lat  organizacje  płatnych zabójców stały się nie tylko liczne, ale też niezwykle dochodowe przynosząc tym, co w nie zainwestowali, zyski miliardów dolarów rocznie. Niestety, chociaż świat już dawno ujawnił ich nazwiska to jednak  po dziś dzień trudno ich unicestwić. Szacuje się, że jeżeli nic w tym kierunku się nie zmieni, to  w latach dwudziestych przyszłego stulecia Papierosy będą zabijać około 10 mln osób rocznie.

                                                                                                     ***   

   Przed sądem stanął jeden z tych który przyczynił się do śmierci 42 - letniej kobiety, umierającej w ogromnych męczarniach i bólu na raka krtani, która  pozostawiła  w rozpaczy męża i ukochanego 5-letniego synka. Ten sądowy proces  odsłonił nowe, niepublikowane dotąd fakty, bowiem poraz pierwszy  do głosu został dopuszczony sam oskarżony.   

 Na początku głos zabrał oskarżyciel

      „....Niewinna kobieta, wzorowa i  kochająca matka, przykładna żona i wspaniała przyjaciółka  Tak właśnie zapamiętaliśmy poszkodowaną.  Niestety, dzisiaj  nie ma jej wśród nas.  Odeszła  w  bólu, cierpieniach i rozpaczy. Była młoda, tak bardzo chciała żyć, poznawać otaczający świat, ludzi, patrzeć jak dorasta jej ukochany syn. Niestety, nie mogła cieszyć się życiem, tylko dlatego, że  na świecie krąży ktoś tak  bezlitosny, bezwględny i okrutny jak  Papieros. Oskarżony i jego wspólnicy  dopuścili się niezwykle bestialskiego czynu, który trudno w jakikolwiek sposób usprawiedliwić. Działali z niezwykłym wyrachowaniem. Nie wykazywali pośpiechu, wykonanie wyroku wciąż odkładali, bowiem czerpali z ofiary spore korzyści. A gdy zaczęła chorować  i stawała się niewygodnym świadkiem, postanowili brutalnie wyeliminować. Dla przybliżenia faktów,   spróbujmy poukładać przebieg tych makabrycznych zdarzeń w całość.

     Do pierwszego kontaktu Papierosów  z ofiarą doszło 25 lat temu na jednej z  urodzinowych prywatek u jej przyjaciółki. Ofiara była wtedy młodą, wesołą, rządną przygód dziewczyną. Ciekawił ją otaczający świat, pragnęła wejść w dorosłe życie, poczuć  wolność  i niezależność. Papierosy  perfekcyjnie wykorzystały sytuację. Był to najlepszy moment by zwabić podstępnie ofiarę i wniknąć na stałe w jej życie. Oskarżony i jego wspólnicy z paczki stali wtedy na stole obok butelki wina i z kuszącym uśmiechem prosili o akceptację. Wreszcie sięgnęła po nie jedna z przyjaciółek ofiary i spytała : „...zapalisz Karolina?” . Poszkodowana odpowiedziała  z niepewnym uśmiechem „...wiesz, nie bardzo, nigdy jeszcze  nie paliłam”. Koleżanka, spojrzała przez ramię z niedowierzaniem „ Co ty, nie żartuj, ile ty masz lat, boisz się starych? No weź, spróbuj chociaż jednego, zobaczysz jaki jest odlot”. Spróbowała. Jeszcze tego samego dnia wyciągała do nich rękę kilkakrotnie. Udało się, Papierosy wykorzystując ułomność jednej z koleżanek zdobyły nowego wyznawcę. Z początku nie była to znajomość bez przeszkód. Ofiara wciąż musiała  ukrywać się  przed rodziną, nauczycielami w szkole, nie mogła nawet spokojnie pokazać się z nimi na ulicy. Minęło sporo lat, zanim oficjalnie i bez przeszkód Papierosy zagościły w jej życiu. Niebawem stały się  prawdziwym przyjacielem. Towarzyszyły jej wszędzie, w domu, pracy  na przyjęciach,  pomagały  w  kłopotach i stresach. Wcale jej nie przeszkadzało, że musi za tą przyjaźń słono  płacić. Papierosy widząc naiwność i bezradność ofiary zaczynały coraz zuchwałej sobie poczynać. Pod postacią dymu wstrzykiwały ofierze mieszaninę silnie toksycznych  związków chemicznych, które nie tylko coraz bardziej uzależniały, ale także drastycznie atakowały narządy wewnętrzne. Śmiercionośny  dym najbardziej  dusił wrażliwe  komórki  krtani, które nie potrafiąc się bronić, umierały.  Wiele z nich postradało zmysły i zaczęło atakować te, które pozostały przy życiu. Rozpoczęła się brutalna walka o przetrwanie. Tymczasem Papierosy nadal dolewały „oliwy do ognia”. Swym dymem   drażniły nowo powstałe  komórki nowotworowe i przyglądały się jak atakują zdrowe tkanki. Komórki rakowe  obficie gromadząc się w błonie śluzowej fałdów głosowych zaczęły utrudniać mówienie. U ofiary głos stawał się coraz bardziej bezdźwięczny i obniżony, powstawało uczucie zawadzania i drapania w gardle, ból, duszność i kaszel. Na fałdach głosowych zaczęły zwisać galaretowate polipy które utrudniały oddychanie. Męczyła się okropnie. Papierosy jednak wciąż atakowały. Doskonale wiedziały, że organizm ofiary dłużej tego nie zniesie,  ale nie miały litości. Ofierze niebawem musiano wyciąć część krtani, próbowano naświetlać promieniami, jednak te zabiegi nie na wiele się zdały. Komórki nowotworowe zdążyły objąć cześć układu oddechowego i  pokarmowego.  Nie chciałbym dalej opisywać tych dramatycznych zdarzeń, bowiem jest mi niezwykle  trudno o tym mówić. Ofiara podczas ostatnich dni swojego życia wypowiedziała takie oto słowa: „...Przegrałam. Zapłaciłam najwyższą cenę za swoją lekkomyślność, wydawało mi się, że ta tragedia nigdy nie dosięgnie  mnie. Myliłam się. Dzisiaj oddałabym wszystko, aby móc cieszyć się zdrowiem i być razem z wami.  Papieros doszczętnie  złamał moje życie, przekreślił  marzenia i plany. Przez bezmyślną znajomość z nim muszę teraz w cierpieniu i bólu  żegnać się z tym światem. Chciałabym ostrzec wszystkich palaczy, tych okazjonalnych jak i bohaterów, którzy poszukują w Papierosie odskoczni od problemów,  towarzysza nudy i  przyjęć. Nie dajcie się zwieść i bezmyślnie złapać w sidła śmierci! Nie macie pojęcia jak ja bardzo chciałabym  żyć!” 

     Co zeznał Papieros

      Zachowywał się niezwykle spokojnie. Nie było po nim widać najmniejszego wyrazu skruchy czy winy, jedynie zakopcony ustnik i reszta pozostawionej szminki mogły wskazywać dlaczego tutaj jest. Niewątpliwie był świadomy tego że jest winien, ale czy tylko on powinien odpowiadać za tą okrutną zbrodnię? Wreszcie po długim milczeniu na oczach zrozpaczonej rodziny i  wielu  zbulwersowanych tą sprawą ludzi postanowił się  bronić.

    „...Nie domagam się litości czy przebaczenia. Zdaję sobie sprawę że zabrałem życie niewinnej osobie i pogrążyłem w smutku rodzinę.  Być może to co teraz powiem wyda się niedorzeczne, ale nie mogę przyjąć na siebie odpowiedzialności za wszystkie stawiane mi zarzuty!  To nie ja pierwszy wyciągnąłem do ofiary rękę!.  Zdecydowała się z nami zaprzyjaźnić bez żadnych oporów, wydawało się, że była z tego wręcz dumna. Widziała w nas drogę do wolności  i prawdziwego  przewodnika w dorosłe życie. Nikt nigdy nie zmuszał jej do kontynuowania tej znajomości. Wielokrotnie była  informowana, że jesteśmy niebezpieczni i groźni, czytała o nas w prasie, słyszała w telewizji i radio, widziała rozsyłane  za nami listy gończe i przyklejane na pudełkach etykietki. Dlaczego więc obwiniacie tylko Papierosy? O ile mi wiadomo człowiek należy do gatunku „homo sapiens”, co oznacza, że jest istotą rozumną, może więc dokonywać wyborów. Przecież my jesteśmy jedynie bezmyślnym zwitkiem zmielonego suszu, więc jak możemy sterować świadomością potężnego człowieka? Poszkodowana  dokładnie wiedziała, co może ją spotkać. Przed rodziną i  znajomymi zgrywała bohaterkę. Nie mam poczucia winy, bowiem ona całkowicie świadomie wybrała swój los! To prawda, że można się od nas uzależnić że potrafimy być niezwykle okrutni i bezwzględni, ale też   nigdy nie mścimy się na kimś kto zerwie z nami  układy. Rozsądnemu człowiekowi zawsze  pozwalamy odejść. Ale jeżeli ktoś jest tak naiwny i bezmyślny, jeżeli za ciężko zarobione pieniądze świadomie  wspiera organizacje tytoniowe, nabija kieszeń swoim przyszłym mordercom i płaci dobrowolny haracz za  prymitywną namiastkę luksusu,  to czy należy go żałować?   Czy widzieliście jak  reagują na dym tytoniowy zwierzęta? Jeżeli nie, to przystawcie tlącego się Papierosa pod nos psa.  Czy nie wstyd wam ludzie, że postawione niżej w hierarchii ewolucyjnej istoty potrafią być niekiedy mądrzejsze od was?

    Poszkodowana bezczelnie  ignorowała wszystkie  ostrzeżenia, wielokrotnie była informowana przez lekarzy, że jest planowany na nią zamach. Jednak nic do niej nie  docierało. Paliła przy każdej nadążającej się sposobności w pracy, przy kawie, po sprzeczce z mężem, a nawet nie przeszkadzało jej to że jest w ciąży. Sama prosiła się  by wykonać na niej wyrok. Mogę więc odpowiadać za dokonaną zbrodnię, ale nigdy nie za  bezmyślność palacza!

Co na to sąd?

    To był dla wszystkich prawdziwy cios! Cała sala  zamilkła, gdzieniegdzie było tylko słychać odgłos ciężkich westchnień.  Nadpalony zwitek suszonego zielska śmiał podważyć autorytet człowieka, i co gorsza miał  rację! Jaki więc wydać wyrok ? Papierosy bezsprzecznie są winne śmierci milionów ludzi na całym świecie i powinny zniknąć z powierzchni ziemi, ale czy tylko one ponoszą  odpowiedzialność za złamane życie milionów palaczy? W tych okolicznościach sąd uchylił się od wymierzenia kary i postanowił decyzję o wyroku oddać w ręce czytelnika, tak aby każdy mógł ją samodzielnie z namysłem rozważyć.

 

POKAŻ