Historie sukcesów

Historie sukcesów

Owocny rok 2014! W kolejny wchodzę o ponad 20 kg szczuplejsza

Moje perypetie z odchudzaniem z pewnością nie różnią się od innych. Nigdy nie należałam do osób szczupłych. Nie pomogły również kilogramy, które pojawiły się w trakcie jednej ciąży, potem drugiej. Każda z nich pozostawiła coś po sobie – kilka kilogramów, zaburzenia hormonalne, dodatkowy stres. Wraz z tym wszystkim rósł apetyt na słodycze, a w związku z tym - rosła tez masa ciała.

Barbara
Osiągnięty cel: -20kg

Zaczął się więc okres stosowania diet – tych polecanych przez koleżanki, z czasopism oraz tych, które wymagały stosowania różnego rodzaju suplementów diety. Na nic się zdały one wszystkie.

Nie podobałam się sobie

Nie akceptowałam siebie, niechętnie ubierałam obcisłe bluzki, a włożenie stroju kąpielowego w czasie wakacji było dla mnie katorgą! Wszystko to trwało do momentu, kiedy zobaczyłam znajomą odchudzoną o 8 kg. Efektem jej pracy zachwycony był mój mąż, ja natomiast zdruzgotana. Dieta , która okazała się taka skuteczna była po prostu nie do zniesienia – głodówkowa, inaczej bym jej nie nazwała – rano kawa, potem jogurt, jabłko... Zupełnie nieskuteczna - przecież i taką przerabiałam!

Przypadkowe spotkanie wpłynęło na zmianę decyzji, znowu postanowiłam spróbować

Wtedy natrafiłam na Panią Justynę. Zupełnie przypadkiem, bo na maratonie Zumby, na którym wygrałam zaproszenie na bezpłatna konsultację. Nie od razu uwierzyłam w słowa i moc diety, jaką miała przygotować mi Pani Justyna. Miałam mieszane uczucia, nie chciałam robić sobie zbędnej nadziei. Wzbudziła we mnie jednak zaufanie, opowiedziałam jej więc wszystko jak na spowiedzi, nie obyło się bez łez. Cierpliwość i zrozumienie Pani Justyny były właśnie tym czego potrzebowałam najbardziej. Ciepłe słowa osoby zupełnie mi nieznanej pozwoliły uwierzyć we własne możliwości.

Początki diety wcale nie były łatwe, a Pani Justyna nieustannie mnie wpierała

Później było wydanie programu żywieniowego, wszelkich wskazówek dotyczących zdrowego żywienia. Początki wcale nie były łatwe. Wielka rewolucja w życiu, natomiast fakt, że posiłki były po prostu smaczne, dobrane do moich upodobań kulinarnych – cieszyło najbardziej. Oprócz tego w końcu zniknął głód, który tak często mi doskwierał. Warto zaznaczyć, że dietę rozpoczęłam w grudniu – dość nieszczęśliwie, bo, szybko dopadło mnie „załamanie” – zbliżały się bowiem Święta Bożego Narodzenia, na które (z racji zawodu) miałam przygotować całą masę pierników, ciast i innych. Wtedy też poczułam moc słów oraz wsparcie Pani Justyny, które pomogły przetrwać trudny czas. Potem było już tylko lepiej – cieszyłyśmy się z Panią dietetyk każdym kolejnym pomiarem, kilogramem. Tak jest do dzisiaj.

Spełniłam swoje marzenie, jestem lżejsza i szczęśliwa

Dziś jestem szczęśliwa i dumna z siebie, bo nie tylko wymieniłam garderobę na kilka rozmiarów mniejszą, ale jestem wzorem do naśladowania dla swoich dzieci. Mimo porażek i ciężkich chwil – spełniłam marzenie! A moje dzieci i mąż zdecydowali, że będą jadać równie dobrze jak ja, gotuję więc wszystko z radością i uśmiechem na twarzy dla całej rodziny. Jestem szczęśliwsza o tyle bardziej, o ile szczuplejsza – jest mnie mniej o 4 rozmiary, o ponad 20 kilogramów oraz po 20 centymetrów w obwodach talii, pasa i ud.

 

Wypowiedź dietetyka prowadzącego
- Justyna Cieślica

Pani Barbara zasługuje na szczególne uznanie. Myślę, że jej sukces to głównie silna wola oraz systematyczność w działaniu. Dietę przestrzegała bardzo skrupulatnie, ciesząc się najdrobniejszą zmianą w jadłospisie. Choć początkowo było nam bardzo trudno przeskoczyć barierę, którą posiadała. Barierą tą była… zbyt niskokaloryczna dieta, którą wcześniej stosowała. Szczęściem moim było ... więcej

Pani Barbara zasługuje na szczególne uznanie. Myślę, że jej sukces to głównie silna wola oraz systematyczność w działaniu. Dietę przestrzegała bardzo skrupulatnie, ciesząc się najdrobniejszą zmianą w jadłospisie. Choć początkowo było nam bardzo trudno przeskoczyć barierę, którą posiadała. Barierą tą była… zbyt niskokaloryczna dieta, którą wcześniej stosowała. Szczęściem moim było więc nakłonić Panią Barbarę do niczego innego jak jedzenia. Udało się! Jadła coraz więcej i tryskała energią na każdej kolejnej wizycie. A kilogramy i centymetry systematycznie spadały i dzisiaj może poszczycić się wymarzoną sylwetką. Dzisiaj jest przykładem nie tylko dla swoich dzieci czy najbliższych, ale również dla moich pacjentek – nie wstydzi się zaprezentować swojej metamorfozy, co udowodniła na spotkaniu, które zorganizowałam dla tych Pań, które poszukiwały inspiracji i motywacji. Serdecznie dziękuję i gratuluję!

zwiń

Telefon:

Zapraszam do moich poradni:

Mój dietetyk
POKAŻ